W ten sposób Loki przysłużył się podwójnie Asgardczykom. (więcej na temat dzieci Lokiego patrz: Szrejter A., 1997: s.184-185; historia muru i powstania Sleipnira – tamże: s. 99) 3. Kogo można spotkać w lasach, rzekach, jeziorach? Oprócz wielkich mitycznych postaci istnieją stwory, w które od wieków wierzyli mieszkańcy Skandynawii.

Rocznie człowiek odkrywa od 6000 do nawet 19 000 nieznanych gatunków organizmów. Nowa odmiana mlecza, żaba z sutkiem na czole czy recytująca poezję, meduza drzewna absolutnie nie robią na nas wrażenia. Czekamy na niepodważalne dowody istnienia Yeti!YetiPrzysadzisty owłosieniec to zarówno istota z himalajskich legend, jak i opowieści członków górskich ekip wspinaczkowych. Problem z tym gburowatym skurczybykiem jest taki, że nie ma on specjalnego parcia na szkło i wszystkie dowody istnienia legendarnego mieszkańca Himalajów ograniczają się do odcisków jego stóp na śniegu... ...kiepskiej jakości zdjęći „dowodów” typu ten oto skalp zdarty z łba ubitego wcześniej Yeti. Większość z takich znalezisk zawiera włosy małp, lub niedźwiedzie futro, chociaż w niektórych przypadkach nie udało się jednoznacznie określić pochodzenia żeby mało było wszelkiej maści dowodów na istnienie człekokształtnego małpoluda, to warto dodać, że kilka lat temu głośno było o naszym, polskim, tatrzańskim yeti tym filmiku w mediach zawrzało, o polskiej tajemniczej istocie rozpisywały się największe zagraniczne media, znani badacze zjawisk paranormalnych zapowiadali wszczęcie śledztwa w tej sprawie, a mądre głowy z internetowych forów poczęły prześcigać się w nieprawdopodobnych teoriach. Kiedy w prasie pojawiło się coś takiego... ...temat ten zaczął wyraźnie śmierdzieć. I to wcale nie mokrą sierścią Człowieka Gór, ale spalinami nowej Skody Yeti, która, zamiast legendarnego stwora zamieszkała w wyznaczonych dla niego klatkach. To się nazywa dopiero kampania reklamowa!El ChupacabraCzyli w wolnym tłumaczeniu „wysysacz kóz”. Istota ta w latach 70. wyżłopała posokę z kilkudziesięciu portorykańskich owiec. Wtedy ochrzczoną ją jako „Wampir z Moki” (Moca to miejscowość, w której doszło do tajemniczego zdarzenia). Kolejny atak nastąpił w 1995 roku. Według doniesień chupacabra to gadopodobny stwór, który skacze niczym kangur, ma wielkie kły oraz świecące krwawą czerwienią oczy. Czasem miewa też skrzydła i potrafi hipnotyzować swe ofiary (brał lekcje u Kaszpirowskiego- „adin...”).Teorii na temat tego stwora (lub całej ich watahy) jest całkiem sporo – mogą to być zarówno zdziczałe psy, oszpecone kojoty, grupa zbiegłych z laboratoriów małp jak i ekscentryczni obcy, którzy zostali przypadkiem pozostawieni na naszej planecie przez innych, równie ekscentrycznych, Polsce mamy też naszą, rodzimą wersję Chupacabry, która wprawdzie nie posiadała zdolności wysysania posoki, a swe ofiary ubijała potężnym ciosem łapy w okolice serca. W ten sposób, parę lat temu, bestia wybiła prawie 150 zwierząt na Pomorzu Zachodnim. Świadkowie mówią, że potwór ma półtora metra i świecące, niebieskie oczy. (thx za info BugUser)Diabeł z Jersey W XVII wieku pewna wiedźma wydając na świat swoje trzynaste dziecko, wysyczała przez zęby: „Niechże to będzie diabeł”. Wkrótce po urodzeniu się bobas począł mutować i z ładnego, pyzatego szkraba przemienił się w stwora o końskiej głowie, gigantycznych pazurach i iście nietoperzych skrzydłach. Od tego czasu szatańska istota jest często widywana na terenach New Jersey. O, na przykład tu:albo tu, w pogoni za rączą łanią: Problem z tą bestią jest taki, że wydaje się ona nieśmiertelna, a w każdym razie na pewno – kuloodporna. W latach 60. wyznaczono nagrodę 10 000 dolarów za złapanie żywego stwora. Planowano nawet wybudować dla niego specjalną klatkę i pobierać opłaty za oglądanie tego małego potwór z AustraliiPierwsi europejscy goście, którzy dotarli do Australii przerażeni zostali przez pokryte włosiem bestie, które niczym żaby skakały dzięki swym silnym, tylnym nogom. Ba, niektóre z tych strasznych stworzeń miały nawet drugą głowę, która wyrastała kreaturom wprost z żołądka! W latach 70. zaprezentowano takiego zdechłego zwierza w Anglii, wzbudzając tym samym ogromne zainteresowanie ciekawskich mieszczan. I tak właśnie Europejczycy poznali kangura. Wielka Stopa Północnoamerykański kumpel Yeti, to wcale nie wymysł współczesnych mieszkańców Stanów Zjednoczonych, wierzących, że św. Mikołaj pracuje dla Coca Coli, tylko mityczne człekokształtne stworzenie, z którym kontakt mieli już Indianie nazywający leśnego małpoluda mianem Sasquatch. Parę lat temu organizacja Searching For Big Foot Inc. wypłaciła nagrodę dwóm mężczyznom, którzy znaleźli zwłoki Wielkiej Stopy. Obaj panowie oddalili się z kasą, a naukowcy zabrali się za odmrażanie lodowego bloku, aby wydobyć zeń martwe stworzenie.....które okazało się kostiumem goryla z gumowymi ten, najsłynniejszy chyba film prezentujący Sasquatcha w drodze do Biedronki (bo tam oprócz biedaków, robią zakupy takie istoty jak jednorożce, czy tajemnicze humanoidy) okazał się na zdjęciu z Marsa też można zobaczyć Wielką Stopę...Wąż z ludzką głowąZwierz ten występował najczęściej w legendach zarówno indonezyjskich, gdzie zwany był nyai borong, jak i japońskich (nure-onna). Ludzie, którzy zetknęli się z tą istotą o wężowym ciele i ludzkiej głowie, donoszą, że stwór ten potrafi mówić. Z całą pewnością opowiada też dowcipy, śpiewa głosem operowym i świetnie sobie radzi z harmonijką ustną – nie to tu jednak najważniejsze, tylko fakt, że całkiem niedawno stworzonko to zostało złapane. Malezyjscy wieśniacy, spotkali taką dziwaczną parkę. Po krótkiej konwersacji na temat globalnego ocieplenia i skutków nie noszenia szalika zimą, odkrywcom udało się pochwycić jedynie samicę (jej narzeczony „dał nogę” wrzeszcząc, że zaraz wróci i skopie porywaczom tyłki). Dobra, już się nie rozpisujmy – oto znalezisko w pełnej okazałości. Fajna blondyna, co? Występuje w Polsce. Bestia liczy sobie 92496 nóg i wyjątkowo lepkie macki. Żywi się złotówkami, chociaż legendy mówią, że kiedyś te pieniądze nam odda z nawiązką (nieco innego zdania są nasze babcie). Mimo że nikt go nigdy nie widział, to ilość jego ofiar można podawać w wielocyfrowych liczbach. Często stwór ten porównywany jest z tak zwanym eNefzetem bagiennym, chociaż charakterystycznym elementem tego drugiego jest ciągnący się w nieskończoność ogon z jednej strony i jadowite żądło na jego drugim 1, 2, 3, 4, 5 !Czytać opis!Za nie długo będe robił serie Spore plemienia śmieszne,ciekwe i dziwne odc Będe robił stwory w fazie plemienia!Do Arasapa Ten stwór nazwałe Potwory czy też kryptydy kojarzą nam się głównie z USA - to tam widuje się dziwne stwory W Polsce o hominidach czy tajemniczych zwierzętach mówiły tylko baśnie i legendy Relacja o spotkaniach z potworami w naszym kraju zdarzają się jednak po dziś dzień Zajmowanie się zjawiskami niezwykłymi sprawia, że po pewnym czasie mało co jest w stanie człowieka zaskoczyć. Każda relacja o latającym talerzu przypomina poprzednią i naprawdę bardzo rzadko trafia się na coś, co wywołuje gęsią skórkę. Ale czasami się to zdarza. Kilka lat temu, późnym wieczorem, zadzwoniła do mnie pewna młoda kobieta, opowiadając o zdarzeniu, którego świadkiem był jej ojciec. Było to kilkanaście lat temu koło Poznania. Mężczyzna - stateczny i porządny przedsiębiorca, wpadł do domu i wyprosił dzieci z salonu, mówiąc, że musi porozmawiać z żoną. Te, zaniepokojone, postanowiły podsłuchać, o co chodzi. Otóż drżącym głosem zrelacjonował on małżonce, że rankiem, kiedy wyjeżdżał do pracy, zobaczył… "diabła" (inaczej nie umiał tego opisać). Było to mniej więcej tak: mężczyzna pakował narzędzia do samochodu, odwrócił się po następną skrzynkę i vis-à-vis zobaczył coś, "co nie było człowiekiem, ani zwierzęciem" - twierdził. Stał tak sparaliżowany, aż istota odeszła. Co to było? Tego dokładnie nie wie i chyba nie chce, ciągle dbając, by historia nie wyszła poza krąg najbliższej rodziny. Pocieszeniem dla niego może być to, że nie był jedynym człowiekiem w Polsce, którego spotkało coś podobnego. Potwory z lądu i morza Jeśli słyszy się o polskich potworach, w umyśle zaraz rodzą się wątpliwości. Owszem, dziwne istoty mogą występować gdzieś w egzotycznych krajach, ewentualnie w Rosji lub USA, gdzie jest mnóstwo dzikich przestrzeni i skąd raz na jakiś czas dochodzą wieści o spotkaniach z "dzikimi ludźmi". Ale w Polsce? Nasza ojczyzna jest zbyt gęsto zaludniona, by mógł uchować się tu jakiś nieznany nauce stwór. Wzmianki o nich pojawiają się co prawda w legendach i źródłach sprzed wieków, ale współcześnie o polskim Potworze z Loch Ness nikt nie słyszał. Wyjątkiem jest Paskuda - monstrum, które miało grasować w Zalewie Zegrzyńskim w ostatniej dekadzie PRL-u, okazując się żartem dziennikarzy "Lata z Radiem". Mało kto jednak wie, że polskie wybrzeże posiada legendę o potworze zwanym "morskim biskupem". Wzmianki o nim pojawiają się w źródłach z XVI w. u Konrada Gesnera - szwajcarskiego polihistora. Zgodnie z jedną z opowieści "biskupa" odłowiono i przewieziono przed oblicze króla polskiego i najwyższego kleru, a potem wypuszczono na wolność. W tym przypadku źródłem legendy mógł być gatunek dużej ryby z rodziny rajokształtnych, których aparaty gębowe i nozdrza rzeczywiście mogą przypominać twarz. Wiele innych legend o potworach mogło powstać właśnie pod wpływem kontaktu z rzadko widywanymi zwierzętami. Jednak Marek Sęk - autor pierwszego w polskim internecie portalu poświęconego dziwnym stworzeniom mówi, że nie wszystko da się łatwo wytłumaczyć. - W Polsce dziwne stworzenia widuje się dość rzadko - przyznaje charakterystycznym głosem pan Marek, który jest również szefem Radia Paranormalium nadającego audycje o tajemnicach świata. - Zwykle relacje te dotyczą błędnie identyfikowanych zwierząt. Istnieje jednak sporo ciekawych przekazów historycznych. Warto wspomnieć choćby o hominidach. Na dawnych Kresach Wschodnich, na terenie dzisiejszej Białorusi, miał mieszkać odpowiednik słynnego Bigfoota. Większość relacji o nim pochodzi z przełomu XIX i XX w. Według zachowanych opisów małpolud miał mierzyć 2-2,4 m wzrostu i był pokryty ciemnym futrem, spod którego wystawały tylko nos, oczy i usta. Pomórnik i koledzy Nim zrobiło się głośno o obserwacjach dużych dzikich kotów, które zbiegłszy z prywatnych hodowli grasowały po kraju, dopuszczając się napaści na zwierzęta (było tak w 2009 i 2013 r.), uwagę mediów przyciągnęła seria ataków na zwierzęta gospodarskie w okolicach Goleniowa (zachodniopomorskie). Pomimo sensacyjnej otoczki problem był realny. - Stworzenie, które miało pojawić się na obszarze Pomorza Zachodniego na przełomie lat 2004-5 nazywano pomórnikiem - mówi pan Marek. - Zwierzę zawsze przychodziło nocą i atakowało zwierzęta gospodarskie, głównie króliki. Najwięcej ataków tajemniczego napastnika miało miejsce na terenie wsi Świętoszewko i Czarnogłowy. Według mojej wiedzy zabił on ok. 120 zwierząt, żadnego z nich nie zjadając. Zaalarmowana policja i służby weterynaryjne wykluczyły jakiekolwiek działanie człowieka lub dzikich psów. Istnieją też pewne, dość moim zdaniem wątpliwe relacje dotyczące zaobserwowania pomórnika przez ludzi. Świadkowie wspominali tylko o wielkich oczach koloru czerwonego lub niebieskiego, a wzrost istoty szacowali na ok. 1,5 m. Pan Marek wyjaśnia, że sposób działania drapieżnika wykluczał psowate, choć po ucichnięciu afery pojawiło się wyjaśnienie, że był to… rosomak - niewystępujący w Polsce ssak drapieżny znany z tego, że jest wiecznie głodny. To właśnie na niego miały wskazywać znalezione kępki sierści, choć jak dodaje pan Marek, nie opublikowano wyniku ich oficjalnych analiz. Włochate "coś" Ze wschodniej części woj. świętokrzyskiego otrzymałem jakiś czas temu relację o bliskim spotkaniu z dziwną owłosioną istotą, czego świadkiem był pan K. Zdarzenie miało miejsce kilka lat temu. "Stałem się świadkiem ucieczki humanoidalnej postaci - twierdził. - Było ze mną sześć osób. Dwie mocno to przeżyły, ponieważ postać ta uciekła przed nami, będąc dosłownie metr od nas. Dźwięki, jakie wydawała, podobne były do ludzkiego chrapania. Była to postać cicha, dwunożna, o długim, ok. dziesięciocentymetrowym owłosieniu, wzroście ok. 150 cm, z normalną ludzką budową, bez widocznej twarzy. Pisząc ‘cicha’ mam na myśli postawę tej postaci, która chyba nas się bała, nie szukała kontaktu, a wręcz go unikała…". Czytając podobne doniesienia Arkadiusz Miazga - znany ufolog, dodaje, że wielu badaczy, także starszej generacji, z którymi miał okazję współpracować, posiadało w swoich archiwach zgłoszenia o incydentach tak dziwnych, że wstrzymywali się z ich publikacją, obawiając się, że nikt nie da im wiary. On sam również otrzymał kilka podobnych relacji od ludzi, którzy nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Oto, co przekazał pewien mieszkaniec Podkarpacia: "Zdarzyło się to najprawdopodobniej we wsi Komorów lub Huta Komorowska, w maju bądź czerwcu 1991 r., niedaleko Nowej Dęby, gdzie wtedy mieszkałem. Uczęszczałem do trzeciej klasy szkoły podstawowej. To była wycieczka klasowa, dwudniowa. Mieszkaliśmy na terenie należącym do straży pożarnej. Nocleg mieliśmy w murowanej dużej remizie. Na tym terenie było sporo drzew i krzaków. Pośrodku była zadaszona ‘weranda’ rozmiarów szkolnej sali gimnastycznej oraz studnia. Cały teren był ogrodzony. Pierwszego dnia rozpaliliśmy pod okiem nauczycieli ognisko. W godzinach popołudniowych nadeszła jednak mocna ulewa. Wszystkie dzieciaki, łącznie ze mną, schowały się do murowanej remizy i z wielką niecierpliwością wyglądaliśmy, kiedy ulewa przejdzie. Gdy ta zmieniła się w lekko kapiący deszcz, ja i dwóch kolegów pobiegliśmy sprawdzić za krawędź budynku, czy ognisko całkiem nie zgasło. Gdy wybiegliśmy, ujrzeliśmy jakieś czarne zwierzę, mocno owłosione, przygarbione, siedzące przy ognisku. Mieliśmy wrażenie, że coś przy nim robi. Przebiegliśmy jeszcze ok. 10 metrów i wtedy to coś, siedząc bokiem, odwróciło się w naszą stronę" - wspominał mężczyzna. Pan R. dodał, że przerazili się i wrzasnęli, w wyniku czego nauczycielki i cała czereda zwrócili uwagę na to, co dzieje się przy ognisku. Istota chwilę tam siedziała, po czym uciekła w stronę drzew. "Chcieliśmy za tym pobiec, ale strach był większy. Bardzo dobrze pamiętam, że zwierzę miało dość duże czerwone oczy, sylwetkę przygarbioną. Gdy siedziało przypominało niedużą małpę, natomiast gdy uciekało zauważyliśmy, że było korpulentne. […] Pamiętam, że dopytywaliśmy się nauczycielek, co to mogło być, ale nie były nam w stanie odpowiedzieć" - dodał. Jak podsumować podobne zdarzenia? W zasadzie możliwości są dwie. Pierwsza, że były to dzikie egzotyczne zwierzęta (np. małpy), które zbiegły z cyrków albo od prywatnych właścicieli. Wydaje się niemożliwe, by ludzie ci mieli do czynienia ze stworzeniami dziko żyjącymi, bo to implikuje istnienie ich populacji (a pomórniki ani włochate dziwadła nie chadzają przecież stadami). Druga możliwość jest taka (przy założeniu, że świadkowie nie ulegli złudzeniu), że zdarzenia te miały charakter paranormalny. Innymi słowy chodzi o to, że dziwne istoty to mieszkańcy innych wymiarów lub emanacje ludzkiego umysłu - coś efemerycznego, choć wyglądającego na realne, czego nauka nie jest w stanie jeszcze wyjaśnić. Tego zdania był znany badacz zjawisk niezwykłych i autor bestsellerów, John Keel, który podążał tropem wielu potworów… _______________________ Cytaty pochodzą z archiwum autora oraz archiwum A. Miazgi. Dopalacze – potoczna nazwa różnego rodzaju produktów zawierających substancje psychoaktywne, które nie znajdują się na liście środków kontrolowanych przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii [1] [2]. Spożycie ich ma na celu wywołanie w organizmie jak najwierniejszego efektu narkotycznego substancji zdelegalizowanych. Na wystawę wybitnego polskiego artysty, klasyka współczesności, składa się 200 prac Brzozowskiego, pochodzących z Muzeum Narodowego we Wrocławiu (Pawilon Czterech Kopuł jest jego oddziałem) i innych miast oraz kolekcji prywatnych, a ponadto około 50 innych twórców. – Przed 20 laty odbyła się retrospektywa Brzozowskiego, teraz zdecydowaliśmy się pokazać jego twórczość z innej perspektywy – mówi „ŻR” kuratorka Anna Chmielarz. W kontekście jego inspiracji, dzieł kolegów i przyjaciół oraz młodszych generacji artystów, z którymi łączy go podobny punkt widzenia. Są tu więc dzieła sztuki dawnej – Dürera i Holbeina, obok tańców śmierci i portretów trumiennych, a z drugiej strony prace Aliny Szapocznikow, Magdaleny Abakanowicz, Tadeusza Kantora, Jerzego Tchórzewskiego, Władysława Hasiora i Antoniego Rząsy, Izabelli Gustowskiej, i Aldony Mickiewicz, Piotra Janasa czy Jakuba Juliana Ziółkowskiego. A jednocześnie chronologiczny układ prac samego Brzozowskiego pozwala nam prześledzić ewolucje jego twórczości, zaczynając od rysunków dziecięcych, a kończąc na ostatnim obrazie. Niektóre z nich prezentowane są po raz pierwszy. Tadeusz Brzozowski (1918–1987) był twórcą wszechstronnym: malarzem, rysownikiem, scenografem, projektował tkaniny, zajmował się także pracami konserwatorskimi, o czym przypomina znakomicie odrestaurowana przez niego ikona. Studiował w krakowskiej ASP (dyplom w 1946 r.). Od lat 60. XX w. zaliczano go do europejskiej czołówki artystycznej. Należał do międzynarodowej grupy PHASES i wystawiał w wielu krajach. W 1959 i 1975 r. reprezentował Polskę na Biennale w Sao Paulo, a w 1962 na Biennale w Wenecji. Początkowo tworzył prace figuratywne inspirowane surrealizmem, a zarazem bliskie malarstwu materii. Około 1960 r. postacie na jego obrazach zaczęły podlegać coraz większej deformacji, na granicy abstrakcji. Wystawa „Tu strzyka, tam łupie, ale rży. A sumienie kąsa. Tadeusz Brzozowski – inspiracje, konteksty, ślady” czynna będzie do 29 lipca.
🤡 Muzyka: Heaven🤡 Strona: strasznynotes.blogspot.com🤡 Drugi kanał: Scary roomNagrania wykorzystuje na zasadzie prawa cytatu. Należą one do ich właścicieli
ONA I ON Jakub Harendarczyk i Dawid Wałęsiak. Pochodzą z Jarocina. Jakub będąc w klasie maturalnej o profilu dziennikarskim stwierdził, że to jednak nie to i poszedł na fryzjerstwo. Dawid połknął bakcyla będąc klientem Kuby. Są barberami od 5 lat i właścicielami marki Capone. Pierwsze szlify zdobywali w Anglii. Obecnie w Barber Shop w Jarocinie razem z nimi pracuje siedmiu specjalistów, miejsce cieszy się ogromną popularnością. Barber shop – męska strefa i miłość od pierwszego wejrzenia… Przechodząc ulicą w Manchesterze zobaczyli po raz pierwszy – Barber Shop. – Nie mieliśmy pojęcia, co to jest, w Polsce wtedy nie było takich miejsc– mówi Jakub. – Weszliśmy do zakładu i od progu zakochaliśmy się w atmosferze, w specyficznym klimacie. Historia jak z pracujących tam barberów, czy możemy przyjść do nich, popatrzeć. Przyszliśmy na chwilę zostaliśmy na dłużej. Tam znaleźli inspirację do otwarcia pierwszego w Polsce i Jarocinie zakładu Barber różni się barber od męskiego fryzjera? Nie ma zbyt wielu różnic. Barber shop za granicą, to po prostu „fryzjer męski”. – Męscy fryzjerzy w Polsce mniej zajmują się brodami i mniej golą. W barber shop chodzi także o klimat, który sprawia, że w zakładzie wyczuwamy atmosferę relaksu i męskiego luzu. Nasi klienci są naszymi kumplami. Każdy, kto siada na fotelu, jest w tym momencie VIP-em, najważniejszą osobą. Śmiało możemy powiedzieć, że tworzymy rodzinę. Zdarza się, że nawet po pracy spędzamy razem czas – mówi shop – pierwszy klient… Zawsze pierwszy klient, patrząc z obecnej perspektywy, może wywoływać taką reakcję: Co ja zrobiłem na tej głowie? W przypadku jarocińskich barberów było podobnie. Pierwsze strzyżenie wyszło Kubie tak , że „chciał uciekać”, ale z biegiem czasu. Doskonaleniem umiejętności… jakiś mały stres pozostaje chyba tylko wtedy, gdy na fotelu siada inny tym wiedzą dobrze kto do nich przychodzi. „Znają włos”, więc są przygotowani przygotowani do tego co ich czeka. Profesjonalne podejście do każdego, niezależnie od charakteru klienta. Ułatwia pracę i nie na brodę… Wąsy i brody w historii Polski pojawiają się od wieków. Jak najdłuższe, wywinięte wąsy u sarmaty podkreślały jego prestiż. Brody wróciły na salony razem z pojawieniem się Barberów. – Mężczyźni zaczynają dbać o brody, generalnie o siebie – mówi Jakub. – To raczej nie moda, wcześniej po prostu chyba nie było takich miejsc. Pielęgnacja brody jest dość trudna, na pewno trudniej o nią zadbać niż o włosy – się prowadzi Barber Shop? Co było najtrudniejsze? – Żeby ludzie zrozumieli, co to jest barber shop. Jaka jest idea tego miejsca – mówią Jakub i to było najtrudniejsze. Później praca nad zdobyciem zaufania klientów. Byli przyzwyczajeni, że do tej pory na rynku funkcjonował tylko fryzjer. Mężczyźni przyszli i poczuli ten klimat, a co za tym idzie poczuli to, co tym miejscem chcemy przekazać. Najbardziej cieszy nas , że nasza pasja, styl życia łączy się z pracą. Czujemy się spełnieni. Skąd pochodzą klienci jarocińskiego Barber Shop? – Pięć lat temu były tylko dwa takie zakłady w Polsce: nasz i w Krakowie, wtedy przyjeżdżali ludzie z całej Polski – mówi Dawid. – Jechali do nas po 300 km. Teraz zrobiło się bardziej lokalnie. Jest sporo osób z Jarocina, ale także przyjeżdżają też klienci z Poznania, Koźmina i innych okolicznych miejscowości. Bardzo nas to cieszy, że ktoś poświęca czas dla nas i jeszcze na dojazd. Szanujemy kobieta może zostać barberem? – Do Barber Shop w Anglii, w którym się uczyliśmy, kobiety miały zakaz wstępu. Tylko mężczyźni i psy – mówi Kuba.– Salon to taka męska przestrzeń, gdzie oprócz pielęgnacji można sobie po prostu odpocząć. Czuć się swobodnie i pogadać z kumplami na różne tematy. – Żeby zostać barberem nie trzeba być mężczyzną, nie u nas. My to podkreślamy, sami mamy trzy barbeki w salonie. Kobiety są fachowcami gdyż golą lepiej niż mężczyźni. Są bardziej otwarte i mają „pewną rękę”- dodaje kobieta do barbera… Może dostać kawę, czy dobrą whisky, ponieważ fotele są zarezerwowane dla mężczyzn. – Mamy taką historię, która już krąży jako anegdota. Jak teraz to opowiadam to nikt nam nie wierzy – mówi Przyszła do nas starsza pani, która chciała sobie ogolić wąsy, ponieważ słyszała, że to robimy. Wtedy odmówiłem, a teraz naprawdę bym to zrobił. Jak jeszcze kiedyś ją spotkam, to zaproszę na wąsa- dodaje. Barber shop męska strefa i plany na najbliższą przyszłość – Praca nad naszą marką Capone. A wszystko po to, by była jeszcze bardziej rozpoznawalna. Może otworzymy kolejne punkty, mamy już dwa – mówi Dawid. Capone jest marką jarocińskiego Barber Shop, to znak objęty prawami i Al Capone – Co Al Capone ma wspólnego z barberstwem, ktoś zapyta – mówi Kuba. – Ma bardzo dużo. Jego ojciec miał zakład fryzjerski i w związku z tym marzył, żeby syn poszedł w jego ślady. Capone jednak sprzedał ten biznes i wybrał inną drogę. – Chcemy nadal rozwijać naszą Akademię. Prowadzić szkolenia dla barberów – mówi Dawid. – Nasze zajęcia zaczynają się cieszyć coraz większą popularnością.
Altana – wieś w Polsce położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie radziejowskim, w gminie Dobre 3 z 60 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Mieszkańcy gminy Ogrodzieniec w Śląskiem walczą z plagą ohydnych wijów. Robaki są cuchnące i bardzo utrudniają wszystkim życie. Gromadzą się w trawnikach, elewacjach budynków, a nawet w domach. Obrzydliwe, ogromne, śmierdzące wije. Wytrzymałość mieszkańców gminy Ogrodzieniec w Śląskiem już się kończy i nic dziwnego, to prawdziwa plaga!Plaga wstrętnych wijówTe stwory wyglądają jak obrzydliwi przybysze z kosmosu. Samorządowcy zlecili już chemiczne zniszczenie intruzów. Wszyscy mają nadzieję, że to rzeczywiście pomoże. To planowane etapowe działania. Opryski chemiczne trzeba kilkukrotnie powtórzyć, aby przyniosły rezultaty - wyjaśniał "Dziennikowi Zachodniemu" Marek Kwoczała z wydziału zarządzania kryzysowego w Urzędzie Miasta i Gminy Ogrodzieniec. Wije należą do krocionogów, a wyglądają jak gigantyczne, czarne robaki. Wydzielają bardzo przykrą woń i mają dziesiątki nóg. Jakby tego było mało, roznoszą one bakterie, które mogą wywoływać u ludzi choroby - zapalenie płuc i zaburzenia ze strony układu pokarmowego. Dotknięcie wijów może skończyć się nawet zapaleniem skóry, eksperci radzą więc, żeby tych wstrętnych stworów nie dotykać w ogóle. Krocionogi rozprzestrzeniły się już na inne miejscowości - być może zaczną się wić po całej Polsce. Jedynym ich plusem (o ile nie występują w zastraszającej ilości) jest to, że spulchniają glebę.
Nie w Polsce, ale blisko granicy; 06 Akwedukt w Fojutowie; Nikogo nie dziwi widok spokojnie płynącej rzeki, nawet jeśli wpada do niego dopływ. Sytuacja, w której rzeka rozdziela się na dwa koryta, jest już nieco rzadsza, ale widok skrzyżowania rzek jest wyjątkowym zjawiskiem. W Polsce możemy spotkać dwa takie nietypowe miejsca.

Strona głównaZamek Lipowiec i Muzeum Nadwiślański Park EtnograficznyDziwne-stwory-w-Skansenie-Etnograficznym-w-WygielzlowieDodaj komentarz Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *Wypełnij to poleWypełnij to poleProszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.

Małe Jarki – przysiółek w Polsce położony w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie toruńskim, w gminie Wielka Nieszawka, w sołectwie Cierpice. NOWE Który odkurzacz warto kupić? Sprawdź praktyczny przegląd wybranych modeli Odkurzacz jest jedynym z ważnych urządzeń w wielu domach i mieszkaniach. Dzięki niemu szybko pozbędziemy się między innymi okruszków czy psiej sierści z... 27 lipca 2022, 18:46 NOWE Taras przed domem - jak go urządzić, by był wygodny i funkcjonalny? Przydomowy taras to rewelacyjne miejsce do wypoczynku w cieplejsze dni. Przez niektórych traktowany jest jako dodatkowa część domu, a przez innych – jako... 27 lipca 2022, 18:45 Ostatnie tweety z Komisji Europejskiej. Co nowego w Unii? na profilu Komisji Europejskiej pojawił się tweet: "UE stoi w obliczu ryzyka dalszych cięć dostaw gazu z Rosji. Teraz otrzymujemy z innych krajów o... 27 lipca 2022, 16:15 Plecaki szkolne - plecaki Nike i plecaki Adidas, które będą królować na szkolnych korytarzach Kiedy rok szkolny zbliża się wielkimi krokami to rodzice wraz z dziećmi zaczynają myśleć o kompletowaniu niezbędnych akcesoriów, jak na przykład plecak do... 27 lipca 2022, 15:49 Laptop do szkoły. Najlepszy laptop dla ucznia, kóry spełni wszystkie wymagania do nauki najmłodszych Laptop do szkoły jest bardzo przydatnym urządzeniem w kwestii nauki oraz kontaktu dziecka z rówieśnikami. Wielu rodziców decyduje się na zakup sprzętu... 27 lipca 2022, 15:49 Ile kosztuje hulajnoga dla dziecka i jaką wybrać? Sprawdź, który model będzie najlepszy Ile kosztuje dobra i sprawdzona hulajnoga dla dziecka? Wybór z roku na rok jest coraz większy, co niejednokrotnie utrudnia rodzicom zadanie. Najważniejsze jest... 27 lipca 2022, 15:48
A Bing pod EDGE w WINDOWS 10 podobnie jak w aplikacji BING na Android podobnie się tłumaczy. Zauważyłem też, że starszy wątek gdzie nie chciał wyszukiwać wcześniej obudził się po odświeżeniu go ponownie za jakiś czas i zaczął znów wyszukiwać frazy, jednak kiedyś tak nie było. Problem zaczął się nie dawno pojawiać pod
Nietypowe miejsca w Paryżu Zastanawiasz się jakie są nietypowe miejsca w Paryżu? Takich nie brakuje! Kiedy wiedziałam niektóre z nich, to aż się złapałam za głowę! Niektóre są surrealistyczne, z pogranicza snu, jawy, albo z… horroru! Czy wiecie na przykład gdzie w Paryżu szukać wampirów? muzuem Paryża Dziwne, niesamowite, zryte. Bo jak inaczej określić instalację przedstawiającą wypchane małpy grające w karty, albo mroczny Pokój Diany, cały w sowich piórach, czy wielki przewód trawienny, pluszaki w formalinie, średniowieczne krzesła zrobione z rogów. Muzeum Polowania i Natury w Paryżu postawiło na instalacje twórców współczesnych, którzy w oryginalny sposób podjęli dialog między człowiekiem, a naturą. Także muzealne opowieści o zwierzętach to coś więcej niż zbiór trofeów. Każdemu zwierzęciu został poświęcony specjalny mebel. Bardzo się zdziwimy zaglądając w jego niektóre szuflady. Będąc w Paryżu warto zboczyć z klasycznej trasy by w pięknych barowych rezydencjach gdzie ulokowała się ta kolekcja, zobaczyć coś zaskakującego. I nie powiem, bo też mrocznego. 2. Dziwny sklep Julien Aurouze and Co. Nie byłoby nic dziwnego w tym sklepie, gdyby nie jego chora witryna. Biedne szczurki zostały wypchane i liczebnie umieszczone na witrynie. Sklep ma miano kultowego, nie tylko dlatego, że istnieje od 1872, ale wspomniano o nim w fimie Ratatouille. Nad klasyczną paryską fasadą w kolorze zielonym widniej. Albowiem jest to sklep z trutką na szczury… Musicie wiedzieć, że Paryż jest bardzo zaszczurzony. Te zwierzaki opanowały nawet samo centrum miasta i wesoło harcują sobie naprzeciwko Katedry Notre Dame na Skwerze Robini. Miasto co jakiś czas zamyka ten zieleniec na odszczurzanie, ale przypomina to walkę z wiatrakami. Adres: 8, Rue des Halles, 75001 Paryż Metro: 4, 7,11 i 14, stacja: Châtelet – Les Halles ścieków Jak już byliście w katakumbach, to możecie teraz wpaść w dalszą sieć paryskich podziemi. Warto wiedzieć, że Paryż był pierwszym miastem, w którym ścieki zaczęły płynąć pod ulicami, a nie na nich, jak to bywało w dawnych wiekach. Muzeum Ścieków mieści się w kanałach i mamy okazję zwiedzić ich część, a na pamiątkę kupić sobie pluszowego szczura. Dobra dam wam odpocząć od szczurów. Teraz przeniesiemy się do w bardziej spokojne klimaty. w Paryżu To jedna z najstarszych części cmentarza. Charakteryzuje się gotyckimi nagrobkami, niektórymi przypominającymi domki i kapliczki, na których znajdziemy wyrzeźbione i wyryte dziwne stwory i nietoperze. Czy to moda epoki? Czy jakaś organizacja? A może kult? Te tajemnice spoczywają już z umarłymi w ich grobach. W każdym razie Aleja Wampirów na Cmentarzu Pere Lachaise to jedno z najbardziej nietypowych miejsc w Paryżu. Jeżeli chcecie się więcej dowiedzieć o wampirach, to warto się wybrać do Muzeum Wampirów w Lilas, tuż przy Paryżu. Muzeum jest prowadzone przez prawdziwego pasjonata, który wtajemniczy nas w ten mroczny świat. Poza typowymi obiektami, jak obrazy o Wampirach, znajdziemy tam nawet zmumifikowanego kota z cmentarza Pere Lachaise!! Możemy też zobaczyć autografy aktorów grających w Drakuli, czy obraz namalowany przez mordercę zwanego Wampirem z Paryża. Paryskie Muzeum Wampirów otwierane jest tylko na rezerwację. Aniołów Die Antwoord miało by tu pożywkę. Sklep z starociami na Montmartre. Aptekarski słoiczki sprzed wieków, głowy lalek sprzed stu lat. Jeżeli szukacie rzeczy niezwykłych ale to warto zajrzeć do tego małego butiku Wampiry w Paryżu Synonimy słowa "dziwny" w słowniku polski. wyrafinowany, ekscentryczny, niesamowity to najpopularniejsze synonimy "dziwny" w tezaurusie polski. taki, który jest rzadko spotykany, taki, który różni się od większości (od normy), taki, który budzi zdziwienie.
1/9 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze Przesuń zdjęcie palcem NastępneKiedyś "Reksio" czy "Zaczarowany Ołówek", dzisiaj dziwne stwory, agresywne zwierzęta czy inne bliżej nieokreślone poczwary atakują nas z ekranów telewizorów. Co gorsza, tylko z kanałów dla dzieci i młodzieży. Niestety, ale coraz więcej powstających kreskówek rzadko kiedy nadaje się do oglądania przez najmłodszych widzów. Jak zauważają rodzice, bije z nich agresja, brakuje pozytywnego przesłania. Uczą cwaniactwa, braku szacunku. Nie niosą za sobą żadnych życiowych mądrości. Rodzice poprzez różne strony internetowe ostrzegają siebie przed negatywnym wpływem niektórych bajek, tworząc pewne czarne listy. Oczywiście wśród bogatych programów telewizyjnych znajdą się również wyjątki. To, co ogląda wasza pociecha, zależy od was. Rodzice powinni mieć nad tym kontrolę. Okazuje się, że w niektórych krajach wprowadzane są odgórne zakazy. Ostatnio lubiana w Polsce kreskówka „Świnka Peppa” została wycofana z różnych platform w Chinach. Powód? Między innymi skargi rodziców na propagowanie nieodpowiednich wzorców. WIDEO: Szkoła zakazuje Hello Kity. Powód? Bajka promuje okultyzm [2013 rok]źródło: TVN24/x-newsSprawdziliśmy, których jeszcze kreskówek nie mogą oglądać dzieci w innych krajach. Chcecie poznać zakazane bajki? Kliknijcie w zdjęcie i przejdźcie do galerii.
.
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/41
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/816
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/508
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/226
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/130
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/991
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/932
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/655
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/114
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/615
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/751
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/232
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/355
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/422
  • 6vuoktxu4d.pages.dev/260
  • dziwne stwory w polsce